Zespół Ferrari jest przekonany, że będzie w stanie szybko poprawić swoją jednostkę napędową V6 turbo, która sprawiła, że Sebastian Vettel nie zdołał nawet dojechać do pól startowych przed GP Bahrajnu.
Awaria układu turbo w bolidzie Kimiego Raikkonena w Australii oraz kłęby dymu wydobywające się ze stojącego na poboczu bolidu Sebastiana Vettel w Bahrajnie sprawiły, że w mediach bardzo szybko rozpoczęły się spekulacje na temat fundamentalnych problemów włoskiej ekipy z niezawodnością nowego układu V6 turbo.„Gdy poszukuje się poprawy osiągów, gdy trzeba zbliżyć się do Mercedesa czasami podejmuje się ryzyko i pojawiają się problemy z niezawodnością” mówił trzykrotny mistrz świata F1, Sir Jackie Stewart. „Tak działa F1.”
Dwie z rzędu awarie silników Ferrari, według magazynu Tuttosport podniosły już alarm w Maranello. Według doniesień serwisu szef zespołu, Maurizio Arrivabene zapowiedział już, że dział silnikowy będzie pracował również w soboty i niedziele, aby rozwiązać problemy przed wyścigiem w Chinach.
Słynący z posiadania sprawdzonych informacji dotyczących zespołu Ferrari dziennikarz, Leo Turrini, na swoim blogu napisał, że awaria silnika Ferrari w Bahrajnie była spowodowana przez wtryskiwacz, który ma zostać przeprojektowany.
„W Maranello wierzą, że znają na to szybkie lekarstwo.”
06.04.2016 13:18
0
Mercedes wykonał tytaniczną pracę z tym swoim silnikiem. Najmocniejszy i najmniej awaryjny. Jak oni to zrobili, to ja nie wiem :P
06.04.2016 14:11
0
czyli pojda do pracy w jedna sobote i jedna niedziele....
06.04.2016 17:27
0
Alonso chyba codziennie modli się o kłopoty dla Ferrari. Mam nadzieję, że panowie wezmą się na poważnie do roboty, bo eksplodującym bolidem, to nawet Sebastian Vettel nie dojedzie do mety.
06.04.2016 17:29
0
ferrari ryzykuje bo 2 miejsce ma praktycznie pewne to co Raikkonen w Bahrajnie zrobił z williamsami i red bullem to poprostu miazga, oni im nie zagrażają w żadnym stopniu, a są 3-4 siłą w stawce.
08.04.2016 11:22
0
Takie są uroki jazdy prototypami. Nie wszystko da się zasymulować i wyliczyć. Warunki laboratoryjne to nie to samo co wyścig. Hamownia i tunel to nie tor. Jest to część tej gry, w której "niemiecka solidność" okazuje się lepsza od włoskiej fantazji. Przynajmniej w kwestii silników F1. No może jeszcze w kwestii bolidów na LeMans24. No może jeszcze w DTM. No i w WRC. Całe szczęście że nie startują w NASCAR....
08.04.2016 22:23
0
Nie tyle solidność "niemiecka" co ogromne nakłady finansowe na badania i testy silnika dały efekt. Mercedes po wpadce (i oszczędnościach) na zabezpieczeniu antykorozyjnym samochodów sprzedawanych na co dzień (osobowych) wyłożył ogromne pieniądze na silnik i całą formułę F! w celu poprawienia (przywrócenia) wizerunku marki. BMW sprzedaje więcej samochodów niż Mercedes któremu AUDI depcze "po piętach" w ilości sprzedaży Pozdrawiam fanów F1
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się